Mitologia Świata Pokemonów to niezwykła książka i na świecie nie znajdziecie drugiej takiej. Zbiera dosłownie wszystkie najważniejsze mity, legendy i historie nie tylko o najważniejszych legendarnych Pokemonach, ale również o tych, które znacząco przyczyniły się do rozwoju całego świata i lore. Spójnie łączy wszystkie dostępne informacje o powstaniu świata, Pokemonów i ludzi i podaje je w przystępnej formie. Musicie mieć tę książkę.
Trochę o książce
Mirosław Czyżewski – autor Mitologii Świata Pokemonów podjął się jako jedyny na świecie tytanicznej pracy. Na 300 kartach księgi rozpisał wszystkie znane (i mało znane) legendy, podania i mity świata Pokemonów, które niezwykle spójnie połączył. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak profesjonalna praca magisterska, wraz z niezwykle ważnymi dodatkami – indeksem (czyli słowniczkiem), spisem cytatów i ilustracji, źródłami danych oraz mapami (które są dla czytelników dostępne również w formie elektronicznej).
Bałem się, że całą Mitologię będzie się czytało jak pracę magisterską, z trudnymi opisami, przekombinowanym słownictwem i dziwnymi opisami. Na szczęście autor doskonale wiedział do kogo kieruje swoją książkę – do zwykłych ludzi, fanów, dzieciaków, ich rodziców i wszystkich zainteresowanych Pokemonami. Mitologię czyta się niezwykle przyjemnie i szybko (ja robiłem to wolniej, bo dokładałem sobie mnóstwo przypisów i notatek!).
Zanim zacznę omawiać książkę chciałbym jeszcze raz podkreślić wyjątkowość tego tytułu. Nie ma na świecie drugiej takiej książki, a informacje w niej rozsiane są w wielu różnych miejscach w internecie. Dodatkowo cała pozycja jest w języku polskim, co już w ogóle stanowi o jej ewenemencie i unikalności na skalę światową. Autor nie owija w bawełnę i przy zdecydowanej większości informacji podaje źródło lub dodatkowe przypisy dla zrozumienia kontekstu. Dla mnie niezwykłe jest, że w ogóle powstała Mitologia ponieważ jest to pozycja niezwykle niszowa, związana ze światem Pokemonów, skierowana dla osób, które na serio chcą wiedzieć coś więcej niż marketingowa papka, lista Pokemonów w Pokedexie, lub poradniki do Pokemon GO. Samo to sprawia, że ambitni fani – zdecydowanie powinni mieć tę książkę w swojej kolekcji, ponieważ to zdecydowany unikat i perła w koronie.
Nie jest to też książka idealna i mam pewne uwagi, które zaraz opiszę, ale najpierw przejdźmy w ogóle do tego co znajdziemy w środku, bo możecie być zaskoczeni jak dużo autorowi udało się zmieścić na prawie 300 stronach!
Tysiąc historii na sekundę
Mitologia Świata Pokemonów jest książką, która zbiera (prawie) wszystkie mity, legendy, przypowieści i teksty znajdujące się w świecie Pokemon i układa je w formie opowieści podzielonych na rozdziały. Nie jest więc to jedna historia od początków świata do końca – lecz rozdzielone historyjki, które mimo wszystko mają podobną konstrukcję (i przez to świetnie łączą się w całość).
Dodatkowo książkę czyta się przyjemnie bo jest tak napisana, jakby te legendy dotyczyły nas i naszego świata w którym żyjemy! Nie ma stwierdzenia, że „w świecie Pokemonów” lub „w świecie gier” – czyli odniesienia do tego, że mówimy o fikcyjnie wykreowanym świecie z gier, anime i mangi. W Mitologii informacje podane są tak, jakby to nasi światowi naukowcy dokonali tych odkryć, jakby te wszystkie Pokemony, miasta, krainy, pomniki i manuskrypty były u nas na Ziemi – jakby to była nasza historia. I to jest świetne!
Na początek poznajemy więc mity o stworzeniu świata i powstaniu pierwszego Pokemona (Arceusa – to dla tych, którzy nie wiedzą, lub nadal nie są pewni). Następnie poznajemy Pokemony które zostały stworzone po Arceusie (dowiadujemy się przez kogo zostały stworzone i dlaczego), oraz stworzenie świata, a nawet ludzi. Przechodzimy później do „coraz mniej ważniejszych” Pokemonów, z historii świata przechodzimy do historii regionu i miast. Od ogółu do szczegółu. Na samym końcu poznajemy krótkie historie dotyczące mniej znaczących Pokemonów lub postaci, które możne sklasyfikować jako krótkie opowiadania. I ta konstrukcja rozdziałów jest tu rozplanowana fantastycznie.
Dzięki takiemu stylowi pisarkiemu poznajemy wszystkie legendarne i mityczne Pokemony (a także to, czym w ogóle są i dlaczego mamy taki podział), dowiadujemy się jaki miały wpływ na człowieka, świat, kulturę i inne Pokemony. Możemy lepiej zrozumieć motywy niektórych postaci i poznać lepiej świat franczyzy, który nas otacza. Ci, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej – muszą już szukać na własną rękę, ale autor na końcu książki podaje odpowiednie odnośniki, by ułatwić sprawę.
To co mi się niezwykle podoba to dbałość o szczegóły przy opowiadaniu konkretnej historii. Oprócz samej legendy dostajemy jeszcze cytaty, zdjęcia oraz mnóstwo przypisów. Najważniejsze Pokemony, przedmioty, nazwy czy miejsca są odpowiednio podkreślone, a dodatkowo autor dokłada trochę informacji i wyjaśnień od siebie.
Tak jak wspomniałem wcześniej. W Mitologii znajdziecie ponad 300 przypisów, pokaźny słownik, mnóstwo cytatów, grafik i materiałów źródłowych. Materiał jest więc bogaty i bogato udokumentowany. To znaczy… jeśli wiecie… zapomnimy całkowicie o niektórych grach Pokemon… całej mandze… niektórych opisach z Pokedexa, a przekombinowane lore z anime i filmów Pokemon weźmiemy na pierwszy plan.
Czy to jest prawdziwe? Czy to fanserwis?
Mam pewien problem i już tłumaczę o co chodzi. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że przekilkuję fabułę we wszystkich grach w jakie gram (za wyjątkiem serii Persona, TWEWY, Life is Strange, Octopath Traveller i Final Fantasy). Pokemony należą u mnie do tych gier, przy których większość rzeczy przeklikuje, bo są to rozmowy nic nie znaczące – związane z walkami lub nieistotnymi rzeczami. Jednak jeśli chodzi o krytyczne wątki – uwielbiam je i jestem mocno wciągnięty (jak Zinnia Episode, czy Area Zero z SV oraz fantastyczne Super Mystery Dungeony).
No ale – oznacza to, że nie jestem i nie mogę zdecydowanie nazwać się specjalistą od lore Pokemonów – zwłaszcza z zakresu legend i mityków. Mimo wszystko pewne rzeczy mi się gryzły. Nawet mi.
Na początek należy podkreślić, że Mirosław – autor Mitologii Świata Pokemonów, najwyraźniej czerpał wiedzę i informację z gier Pokemon, ale głównie z filmów Pokemon. To nie jest oczywiście dziwne, bo same gry mają bardzo szczątkowe lore, które filmy na pewno świetnie uzupełniają i rozbudowują. Nie mniej – ja osobiście wrzucam filmy Pokemon (wszystkie – nawet szorty na YT) oraz anime Pokemon jako część „trochę odrębnego świata poza głównym lore” – to znaczy, że formalnie uważam je za niekanoniczne. I to jest oczywiście tylko moje zdanie – wy możecie mieć inne. Ja uważam, że jeśli nie ma czegoś w oficjalnej grze głównego nurtu (czyli nie mam na mysli na przykład w Mystery Dungeonów, Snapa, czy Pokemon GO) to znaczy, że nie jest to oficjalne. Tylko lore gier głównego nurtu się dla mnie liczy.
Doskonale rozumiem autora, który uwzględnił jeszcze na przykład filmy, ale autor uwzględnił również fanserwis – to znaczy teorie fanów, w tym informacje bardzo mocno niepotwierdzone i spekulacyjne, które ja – jako osoba siedząca w marce ponad 20 lat – po prostu uznaję jako teorie, domysły lub po prostu bzdury.
Ktoś mógłby tu rzec – „ej vulpi, ale przecież to jest mitologia, czyli zbiór historyjek, które mogą być niepotwierdzone! Super, że autor wziął jeszcze fanserwis pod uwagę a ty jesteś głupi i śmierdzisz” Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, bo zbierając informacje na temat mitów franczyzy autor jasno wskazuje, że opierał się na mandze, anime, filmach i grach na konsole (chociaż jeśli chodzi o to pierwsze to mocno w to wątpię).
No to ktoś mógłby jeszcze powiedzieć – „ej WULPIIII ale się czepiasz, przecież to jest zbiór historyjek dla fikcyjnego świata!!!” No i tu też się nie zgodzę – bo autor niezwykle rzetelnie podszedł do sprawy pisząc książkę w taki sposób, jakby to był nasz świat. Zbierając legendy dokłada mnóstwo cytatów i nawiązań tak jakby robili to dzisiaj naukowcy – którzy w swoich pracach nie dokładają spekulacji i po prostu błędnych informacji.
To trochę tak, jakbyśmy napisali w książce, że „pies potrafi mówić ludzkim głosem”, bo gdzieś w internecie ktoś tak napisał, albo nakręcił filmik na 20 minut na YT o tym (nie pokazując gadającego psa), a my przyjęliśmy to jako pewnik.
Jeśli jeszcze nie do końca rozumiecie, albo nie zgadzacie się z moim podejściem – pozwolę przytoczyć tu sobie kilka przykładów, które „mnie gryzły”. Zaznaczam jeszcze tylko, że zrobiłem MINIMALNY research, żeby sprawdzić, czy formalnie tak jest, czy nie – więc bardzo chętnie możecie mnie poprawiać:
W Mitologii przeczytamy, że Liga Pokemon to organizacja, która (poza innymi zadaniami) prowadzi i aktualizuje Narodowy Pokedex (National Dex). Nie sprawdzałem tego info, ale wydaje mi się, że nigdzie w grach tego nie ma. Z drugiej strony zastanawiam się – kto w ogóle zarządza Pokedexami i Nationalem? Profesorowie? LIGA PROFESORÓW!?
Autor napisał – cytuję: „Latias i Latios traktują siebie wzajemnie jak mąż i żona”. Zgodnie z filmem i opisem w PokeParku Wii – Latiasy są rodzeństwem (bliźniakami), czyli traktować siebie powinni jak brat i siostra. Raczej nie wierzę w to, żeby rodzeństwo w świecie Pokemonów zamieniło się później w małżeństwo i to mnie gryzie.
Wiedzieliście też, że dopiero po powstaniu Rayquazy – wraz z nim powstała cała atmosfera na ziemi? Jak Pokemony oddychały wcześniej? Nie wiem. Ale informacji o powstaniu atmosfery wraz z Rayquazą nie byłem w stanie nigdzie potwierdzić. PS. Rayquaza stworzył Regigigasa – wiedzieliście? No ale dobra, to tylko legenda, przecież smok wawelski pękł bo tyle pił, to już się nie będę czepiał drobnostek 🙂
Kolejna sprawa o której możecie przeczytać to to, że, Eternatus powstał jako jedno z tysiąca ramion Arceusa. Brakuje mi tu źródła tych danych, a pachnie bardzo mocno jakąś teorią szalonego fana kręcącego film na YT z miniaturką w formie otwartej gęby.
Trochę naciągana jest też historia z Gimmighoulem który był wcześniej kupcem, ale otrzymał karę związaną z „czterema katastrofami” w Paldei.
Skąd autor wziął informację, że Kitakami leży „na północ od Kanto i na południe od Sinnoh”? Nie ma tego w żadnym miejscu. Z resztą to nie jedno takie miejsce gdzie autor „zakłada” gdzie jest jakaś kraina (np. Paldea obok Kalos) bazując wyłącznie na tym jak wygląda nasza planeta Ziemia i położone na niej kraje, a nie na jakiejś rzetelnej informacji z gry.
Autor podaje, że „Zjawisko Terastralizacji […] powoli zaczyna rozprzestrzeniać się też w innych regionach” i ja pytam… W JAKIM na przykład? Proszę podać chociaż jeden! Blueberry Academy niby należy do Unovy ale nie leży w jej regionie (na regionalnym lądzie), tylko jest sztucznie wygenerowaną strukturą w której terastal zachodzi sztucznie, a nie naturalnie poprzez „rozprzestrzenianie się”.
Autor bardzo spłycił historię powstania Mewtwo i włączył w nią tylko zapiski z gry. A przecież przed filmem pierwszym była TAKA TOTALNIE FANTASTYCZNA i łapiąca za serce animacja o tym, że przecież udało się sklonować też inne Pokemony i nawet małą dziewczynkę. Co prawda nie z sukcesem, ale jaka szkoda, że autor nawet o tym nie wspomniał. No ale co się naryczałem w kinie to moje!
Brakuje mi też jakiejkolwiek teorii albo wyjaśnienia znaków które widnieją w logo gier Scarlet i Violet. Z jednej strony mówimy tu o „logo gry”, a nie historii/mitach świata, ale same znaki pojawiają się też w różnych miejscach w grze, sami też dyskutowaliśmy o nich wiele na naszym discordzie.
Mimo wszystko rzeczą przy której autor najbardziej popłynął jest informacja o Cubone – cytuję: „[…] fakty są takie, że conajmniej od kilku tysięcy lat Cubone’y naturalnie rodzą się z dwiema czaszkami – jedną wewnętrzną i jedną zewnętrzną” jest to nawiązanie jakoby czaszka Cubone nie była czaszką jego matki. Cóż. Wszystkie Pokedexy ze wszystkich gier Pokemon najwyraźniej się mylą! (a „fakty” to mamy od „kilku tysięcy lat” o 19:00 na TVNie)
Beczka miodu na moje serce
MIMO WSZYSTKO! Jest też kilka teorii i historii, które bardzo mnie zaskoczyły. Porobiłem sobie mnóstwo notatek, przypisów i zaznaczeń (tak! pisałem po książce, bo czasami tak robię!). Są to rzeczy, które mnie zdziwiły i dały do myślenia – ale nie jestem pewien, czy w rzeczywistości oficjalne lore je uwzględnia, a na ile są to domysły autora lub fanserwis z internetów.
Przykładowo bardzo podoba mi się klasyfikacja i podział legendarnych i mitycznych Pokemonów przez autora. Pozwolę sobie w skrócie napisać, że Legendarne Pokemony są bohaterami legend i opowieści i same powstały dzięki „bogom”. Natomiast Mityczne Pokemony to mniejsze bóstwa lub istoty pozaziemskie lub gatunki których istnienia nie udowodniono. I całkowicie podoba mi się to podejście.
Autor w wielu miejscach też pisze o nas – ludziach. Wygląda na to, że człowiek był wcześniej jednym z gatunków Pokemona i mógł (może) się z Pokemonami rozmnażać. Drugą kwestią jest kiedy człowiek stracił Pokemonowe moce i stał się „zwykłym szaraczkiem”. Zgdonie z informacją z książki odpowiedzialni są za to Strażnicy Jezior (Mesprit, Uxie i Azelf), którzy obdarzyli ludzi „mądrością, duszą i świadomością”. Teoria ta zakłada, że trzy Pokemony wybrały jeden konkretny gatunek Pokemona i nadały mu 3 błogosławieństwa – zabierając mu moce. Jeśli kiedyś będziecie próbowali zionąć ogniem, albo stworzyć kulę błyskawic i się nie uda – podziękujcie za to tym trzem istotom, które sprawiły, że nasze życie jest teraz trudniejsze.
Bardzo fajnie, że historie poukładane są w odpowiedniej kolejności i płynnie przechodzimy od jednej do drugiej. Niewątpliwie dużym plusem jest rozpisanie krótkich opowiadań na samym końcu – na deser.
Muszę też przyznać, że niezwkle podobają mi się mapy. Są świetnie wykonane, kolorowe i czytelne. Co ciekawe – zawierają również miejscówki nie tylko z gier, ale również z anime i filmów! To chyba jedyne takie mapy jakie widziałem w moim życiu! Mirosław dokłada je również w formie cyfrowej więc nie zdziwię się, jeśli w waszym domu pojawią się nowe plakaty 🙂
I żeby była jasność – książka obejmuje wszystkie główne generacje! Scarlet i Violet wyszły rok temu, ale w książce opisane już są! Nie wszystkie publikacje mogą poszczycić się taką aktualnością!
Po polsku? No to po polsku na maksa!
Warto tu też dodać, że autor spolszczył wszystko co się dało. Nie zawsze biorąc pod uwagę „oficjalne tłumaczenie” (z tym oficjalnym jest trudno, bo nie mamy jednolitej listy i przez to każdy sobie rzepkę skrobie). Czasami wygląda to lepiej, a czasami gorzej. Polacy przyzwyczajeni mimo wszystko do angielskich gier Pokemon, mogą mieć problemy z identyfikacjami niektórych nazw. Koronna Tundra (moim zdaniem niefortunnie przetłumaczona, ale nie wiem jak jest i czy jest coś oficjalnego), Orania, Lawandia, itd. mogą być znane wyłączonie widzom anime. Autor pokusił się o tłumaczenie Pokemonów Paradoksów (a już wiemy, że to oficjalne nazwy i nie powinny być tłumaczone). Pierwszy raz przeczytałem też wyraz „johtoański” i nie wiem jak się z tym czuję – musiałem to trochę rozchodzić. Widzę też pewne nieścisłości. Wszystkie przedmioty zostały przełumaczone oprócz „Herba Mysica„. Dlaczego?
ALE! Uważam, że mimo wszystko zastosowanie pełnego polskiego tłumaczenia to bardzo dobre rozwiązanie i cieszę się, że autor podszedł do tego niezwykle kompleksowo i profesjonalnie – nie zaburza to czytania.
Warto, warto WARTO!
Nie będę ukrywał. Mimo pewnych (moim zdaniem) nieścisłości, jest to pozycja niezwykła, jedyna tak i kompletna. Z całego serca polecam zakup wiernym fanom Pokemonów, oraz tym, których zainteresował świat i lore – zwłaszcza legend. Grają tu główną rolę, ale świetnie przeplatają się z historiami o stworzeniu świata, konfliktach ludzi i Pokemonów, oraz zjawisk nadprzyrodzonych.
Mitologia Świata Pokemonów to niezwykła książka i niezmiernie cieszę się, że trafiła w moje ręce. Dawno (jeśli nie nigdy) nie recenzowałem czegoś tak interesującego i wartego polecenia. To pokaźne kompendium informacji, których dosłownie nie znajdziecie nigdzie indziej na świecie i w internecie. Książka, która mogłaby być pracą naukową, którą mogą przeczytać dzieci. Połączenie naukowca i archeologa z dziecięcą ciekawością. Wszystko tak przystępnie podane, że czyta się od deski do deski. Kawał niezwykle dobrze wykonanej roboty, aż duma rozpiera, że autorem jest polak! Z całego serca polecam zakup na oficjalnej stronie autora!
Mitologia Świata Pokemonów
Autor: Mirosław Czyżewski
Ocena vulpiego: 9,5/10
Wywiad z autorem!
Świat Pokémonów skrywa w sobie znacznie więcej niż tylko walki stworków czy przygody trenerów. Za każdą legendarną postacią, każdą tajemniczą krainą i niezwykłym artefaktem kryje się bogata mitologia, która przez lata rozwijała się w grach, anime i materiałach dodatkowych. Mirosław Czyżewski, autor książki „Mitologia Świata Pokémonów”, podjął się zadania zebrania i uporządkowania tych opowieści, tworząc jedyny w swoim rodzaju przewodnik po mitach i legendach tego niezwykłego uniwersum.
W naszym wywiadzie autor opowiada o kulisach powstawania książki, największych wyzwaniach, a także o tym, co najbardziej go fascynuje w mitologii Pokémonów:
vulpister – Jak zaczęła się Twoja przygoda z Pokémonami? Czy pamiętasz swoje pierwsze zetknięcie z tą franczyzą?
Mirosław Czyżewski – Urodziłem się odrobinę za późno, żeby pamiętać premierę Pokemonów w Polsce i pierwszą falę ich popularności. Na pewno nie mogłem być w pełni świadomy tamtych wydarzeń. Na szczęście pasję do Pokemonów zaszczepił we mnie starszy brat Michał. Pamiętam nasze zabawy figurkami, pluszakami, czy powycinanymi z papieru wizerunkami Pokemonów. Te i wiele innych gadżetów brat miał w swojej kolekcji. Było też wspólne rysowanie, czy oglądanie anime. Przypominam sobie jeszcze, jak obserwowałem brata grającego w biało-czarne Redy, i jak zatrudniał mnie do trenowania Poków. Takich pięknych wspomnień jest bardzo dużo. Właściwie jak tylko pomyślę o moim wczesnym dzieciństwie, to prawie wszędzie pojawiają się Pokemony w jakieś postaci. Nie potrafię wskazać momentu, w którym to wszystko się zaczęło. W moim życiu i mojej świadomości Pokemony były obecne po prostu od zawsze. I oczywiście nadal są.
W jaki sposób powstał pomysł na, to by wszystkie mity i historie spisać w formie książki? Co skłoniło Cię do napisania książki?
Pomysł na książkę pojawił się u mnie w czasie wakacji 2017 roku. Po zastanowieniu, dochodzę do wniosku, że mógł powstać z połączenia kilku czynników. Pierwszym jest zainteresowanie mitologią i satysfakcja, jaką czerpałem z poznawania mitów i legend różnych kultur, również tych fikcyjnych. Zawsze podobał mi się stosowany w nich język, często tajemniczy i podniosły charakter. Numer dwa to oczywiście moja ogromna pasja do Pokemonów. Stwierdziłem, że w pokemonowym uniwersum też jest przestrzeń do opowiedzenia takiej historii i wystarczy spędzić trochę czasu, składając wszystko do kupy. Wielką motywacją musiała być moja naturalna chęć tworzenia czegoś nowego, która w połączeniu z aktualnym brakiem ciekawszego zajęcia, poskutkowała napisaniem pierwszej wersji książki. Prawdopodobnie, chociaż na początku o tym nie wiedziałem, książkę tę napisałem po części dla siebie i dla podobnych do mnie. Chodzi o zaspokojenie ciekawości tych, którzy chcieli taką pozycję przeczytać, ale ona nigdy nie istniała.
Czy zbieranie informacji do publikacji było problematyczne? Jaka jest dostępność źródeł o historii i mitologii Pokemonów dzisiaj? Jak wyglądał proces weryfikacji tych informacji?
Chyba wszyscy fani japońskiej franczyzy zgodzą się ze stwierdzeniem, że Pokemony nie są najbardziej rozbudowanym i najlepiej opisanym, wyjaśnionym uniwersum. Po części jest to dla mnie zrozumiałe, bo to wynika ze sposobu działania twórców, polegających na prezentowaniu kolejnych elementów tego świata jako absolutnych nowości w kolejnych generacjach. Ale to, dlaczego nie mamy praktycznie żadnych informacji o historii Świata Pokemonów, jest mi trudno zrozumieć. Moim zdaniem jest to dziedzina, którą dałoby się rozwinąć i zostawić na jakiś czas, żeby żyła własnym życiem. Mielibyśmy dzięki temu głębszy kontekst do wielu innych wydarzeń. Umieszczanie na osi czasu, że coś wydarzyło się np. 1000 lat przed VI generacją, to dla mnie absurd. Źródeł o historii zatem prawie nie ma – prawie, bo od czasu Pokemon Legends: Arceus widać leciutki progres. Źródła o mitologii to w pierwszej kolejności anime oraz gry z głównej serii. Niektóre cytaty znaleźć bardzo łatwo, do innych musiałem się dopiero dokopać. Niejednokrotnie też, zamiast na pisaniu, spędzałem dni na maratonach starych filmów i odcinków anime, żeby znaleźć to, co mnie interesowało. Pozostałe źródła, czyli wpisy na forach i artykuły fanowskie, oczywiście mają różne zasięgi i nie wszystkie znalazłem na samym starcie. Bardzo pomogły mi treści, które wskazałem w Źródłach merytorycznych. Co do weryfikacji, to dotyczy ona zarówno źródeł oficjalnych, jak i fanowskich. Oczywiście, to teorie fanów muszą podporządkować się oficjalnym przekazom i być z nimi spójne. Niestety, w źródłach oficjalnych też występuje masa sprzeczności i jako autor książki musiałem te kwestie jakoś rozwiązać. Muszę w tym miejscu podkreślić: Ta książka to po części moja wizja i moja propozycja, jak można ukazać mitologię Świata Pokemonów. Starałem się kwestii spornych nie rozstrzygać samodzielnie, za to w większości przypadków przedstawiałem kilka wersji danego mitu, informując, że tak wygląda dyskusja wśród badaczy tego tematu. Wydaje mi się, że to uczciwe podejście.
Czy ciężko było przygotować publikację i ogólnie wydać własną książkę? Jakie wyzwania były najtrudniejsze, a jakie zaskakująco łatwe, mimo, że wydawały się na początku nie do przejścia?
Nawet pomijając trudy związane ze studiowaniem źródeł i wspinaniem się na wyżyny moich umiejętności literackich, wydanie książki było naprawdę niełatwe. Z kilkoma rzeczami zderzyłem się dość brutalnie. W moim wyobrażeniu, miałem tylko zanieść do drukarni gotowy plik pdf, wybrać rodzaj oprawy, papier, zapłacić i za dwa tygodnie odebrać książki. Okazało się, że nic nie zrobię, jeśli nie mam projektu książki do druku. Zleciłem więc wykonanie takiego projektu. Problem był tym, że pod względem dbania o estetykę moich prac bywam nie do wytrzymania. Potrafię spędzać godziny nad wielokrotnym przesuwaniem grafiki o 0,1 mm w lewo lub w prawo, w górę lub w dół, zanim stwierdzę, że jest we właściwym miejscu. To przełożyło się na moje liczne i bardzo szczegółowe uwagi do projektu, który był z tego powodu kilka razy w całości poprawiany. To był chyba najtrudniejszy moment, bo sprawa wydawała się trwać w nieskończoność. Na szczęście potem było już z górki. Numer ISBN pozyskać było bardzo łatwo, zarejestrować książkę również. Czekanie na kartony z książkami już mi się tak nie dłużyło. Ogólnie na pewno jedną z głównych trudności był brak doświadczenia i obycia z procedurami. Trzeba też przyznać, że wydanie takiej książki to droga sprawa. Taki jest minus nieposiadania sponsora, tym bardziej, że postawiłem na najlepsze możliwe parametry i solidne wykonanie. Z drugiej strony nie żałuję, bo jako autor i wydawca miałem decydujący wpływ na to, jak książka będzie wyglądać i wszystko ostatecznie poszło po mojej myśli, z czego jestem bardzo dumny.
Czy podczas pracy współpracowałeś z innymi ekspertami lub fanami zajmującymi się Pokemonami?
Osobiście nie konsultowałem się z ekspertami ani innymi osobami ze społeczności fanów Pokemonów. Oczywiście, cała ta książka w dużej mierze korzysta z dokonań innych twórców, ale na tym polega przegląd literatury. Postawiłem na własne doświadczenie i własny zmysł, aby poukładać i przedstawić wszystkie te informacje w sposób przystępny dla czytelnika.
Wspominasz w opisie książki o teoriach fanowskich. Która z nich najbardziej Cię zaskoczyła lub wydała się najbardziej przekonująca?
Z oczywistych względów nie zaskakują mnie już rozmowy i teorie na temat mitów, których akcja dotyczy starszych generacji. Pierwsza wersja książki powstawała, kiedy nie było jeszcze regionu Galar i z biegiem czasu była kilka razy aktualizowana. Ostatnia aktualizacja, która doprowadziła do powstania ostatecznej wersji publikacji, pozwoliła mi zagłębić się po raz pierwszy w teorie dotyczące regionu Paldea. Muszę przyznać, że jestem oczarowany legendą o Skarbach Ruiny i informacjach, które przedstawił na ich temat Bird Keeper Toby, Youtuber zajmujący się właśnie pokemonowymi teoriami. Uważam je za świetnie skonstruowane i spójne od początku do końca. Bardzo zaskoczyła mnie również teoria o Terapagosie i Obszarze Zero, w którym manifestują się ludzkie sny. Trochę mi to rozwaliło głowę i przy okazji uprzyjemniło pisanie rozdziału „Ukryty Skarb Obszaru Zero”. Jestem po prostu fanem regionu Paldea.
Czy nie miałeś obaw, że taka (niewątpliwie) niszowa publikacja nie znajdzie odpowiedniej ilości zainteresowanych czytelników?
Nie znam danych statystycznych, ale należy przyjąć, że nie każda osoba w Polsce interesuje się Pokemonami. Wśród fanów Pokemonów są tacy, którzy traktują to jako sport, interesują ich np. gry kompetytywne. Są też kolekcjonerzy, zbierający karty, figurki, czy inne gadżety. I są tacy, którzy od czasu do czasu sobie pograją w jakąś grę z głównej serii, czy w Pokemon Go. Zmierzam do tego, że jest duża część fanów Pokemonów, której nie za bardzo interesuje tzw. lore pokemonowego uniwersum, a tym bardziej historia, czy mitologia. Mamy więc do czynienia z niszą w niszy, jak ja to lubię nazywać. To oczywiste, że się obawiałem. Okazało się jednak, że niepotrzebnie. Całkowicie wbrew moim przewidywaniom, tylko w oparciu o jeden wypromowany post, w niecałe 5 miesięcy wyprzedała się duża część nakładu. Fakt, że wśród teoretycznie losowych ludzi, którym wyświetla się ten post, znalazło się tylu chętnych, to dla mnie spory sukces. Ten pozytywny odbiór tym bardziej zachęca mnie do zaprezentowania mojej książki większej liczby osób z pokemonowej społeczności.
Czy w przyszłości możemy spodziewać się więcej publikacji Twojego autorstwa związanego z Pokemonami?
Trudno powiedzieć. Na razie nie planuję niczego takiego. Sądzę po prostu, że znalazłem swoją przestrzeń i dobrze się w niej odnalazłem. Zrobiłem coś, czego nikt jeszcze nie zrobił. Pytanie, czy coś podobnego byłoby możliwe do zrobienia dla innej dziedziny Świata Pokemonów. Podręcznik do anatomii Pokemonów już powstał (często wspominam o nim jako o przykładzie podobnej zajawki/odklejki – oczywiście P. Christopher Stoll miał zadanie nieporównywalnie trudniejsze i chwała mu za to, co zrobił). Nie chciałbym robić niczego na siłę. Z tego też powodu rezygnowałem z innych pomysłów na publikacje. Zobaczymy w przyszłości. Może twórcy uraczą nas za jakiś czas jakimiś ciekawymi informacjami na temat uniwersum? Może Mitologia będzie potrzebowała kolejnej aktualizacji? Czas pokaże.
Czy są jakieś legendy lub wątki, które szczególnie Cię fascynują i które uważasz za niedocenione przez społeczność fanów?
Moje ulubione wątki w Mitologii Świata Pokemonów to chyba: wątek o Necrozmie i wojnie o światło, wątek o Starożytnym Bohaterze, wątek o Królu Dobrych Plonów, a do tego wspomniane wcześniej Skarby Ruiny oraz Obszar Zero. Natomiast zarówno te, jak i inne wątki nie są moim zdaniem niedocenione przez społeczność fanów. Uważam tak dlatego, że o każdym wątku się rozmawia – widziałem te rozmowy szukając źródeł do książki. Akurat w tym względzie fani nie przechodzą obok żadnego tematu obojętnie i do wszystkiego dołożą swoje trzy grosze.
Poza mitologią Pokémonów – czy interesujesz się innymi aspektami tej serii, np. grami, kartami kolekcjonerskimi, anime?
Jasne, że tak. Ograłem wszystkie gry z głównej serii, większość więcej niż jeden raz. Od 2017 roku jestem również aktywnym graczem Pokemon Go i chciałbym wybrać się na tegoroczny Go Fest w Paryżu. Swego czasu wszedłem w posiadanie pokaźnej kolekcji tazosów, zbierałem figurki, czasem kupuję lub dostaję pluszaki i ubrania. W karty kolekcjonerskie jakoś nigdy się nie wkręciłem, za to od niedawna mam alternatywę w postaci Pokemon TCG Pocket, gdzie też jestem aktywny. Co do anime, mam obejrzane w całości sezony 1-17, niechronologicznie, niektóre omijałem i potem do nich wracałem. Wydaje mi się, że gdzieś w regionie Kalos poczułem, że jestem jednak na to za stary i że łapie mnie cringe, kiedy to oglądam. Niestety. Może kiedyś się zmuszę do obejrzenia najnowszych przygód Asha, a potem Horyzontów z nowymi bohaterami. Ale i tak dla mnie nic nie przebije najstarszych sezonów.
Książkę do recenzji dostarczył autor.