I raczej sytuacja na rynku prędko się nie zmieni…
Play Pokemon oraz Support Pokemonowy wystosowały krótką informacją na twitterze i stronie supportu Pokemon.com:
I moje szybkie tłumaczenie:
Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy z was mają trudności z zakupem niektórych produktów Pokémon Trading Card Game z powodu bardzo dużego popytu i globalnych ograniczeń wysyłkowych wpływających na dostępność. Rozumiemy, że ta niedogodność może być rozczarowująca dla fanów i pracujemy nad jej rozwiązaniem tam, gdzie jest to pod naszą kontrolą.
W sytuacjach, w których dostępność jest ograniczona, aktywnie pracujemy nad drukowaniem większej liczby produktów Pokémon TCG, których to dotyczy, tak szybko, jak to możliwe i przy maksymalnej wydajności, aby zaspokoić to zwiększone zapotrzebowanie. Oczekuje się, że przedrukowane produkty będą dostępne w sklepach tak szybko, jak to możliwe.
W przypadku nowych rozszerzeń Pokémon TCG, które pojawią się w przyszłości, maksymalizujemy produkcję, aby zwiększyć dostępność produktu po premierze, i będziemy nadal przedrukowywać produkty, aby jak najszybciej uzupełniać zapasy u sprzedawców detalicznych.
Chcielibyśmy podziękować społeczności za nieustające wsparcie i cierpliwość, gdy pracujemy nad dostarczaniem fanom większej liczby produktów Pokémon TCG.
Tłumaczenie Pokemon Support
Jak widzicie samo tłumaczenie to taka trochę marketingowa ściema. Wielokrotnie pisałem o tym, że jakość kart Pokemon od zestawów Sun/Moon się pogorszyła i nawet niektóre podróbki wyglądają lepiej. Krzywo przycięte karty, brzydkie wersje holo (lub bardzo matowe), a teraz jeszcze dodatkowo obniżenie produkcji.
Bardzo dobrze było to też widać przy rozszerzeniu Hidden Fates wydanym we wrześniu 2019 roku, który zawierał ogromną liczbę shiny Pokemonów i rozchodził się jak ciepłe bułeczki. Zapewne podobnie będzie w rozszerzeniu Shining Fates, który zadebiutuje już w połowie lutego również w Polsce. Pomimo dodruku kart (które moim zdaniem będą kiepskiej jakości) i tak zabraknie ich na rynku i to nie tylko ze względu na pandemię, ale także na rosnące potrzeby fanów Pokemon.
Inną kwestią jest to, że nowe zestawy (sety) kart wychodzą zdecydowanie zbyt często. Cykl 4-5 miesięczny z czasów Rubin i Szafir, został skrócony do 3 miesięcy przy Sun/Moon, a od ostatnich zestawów – praktycznie do 2 miesięcy. To zdecydowanie zbyt krótko, o czym pisałem już wiele razy, a na reddicie rozgorzała w tym temacie burza.
Czy starczy kart na 25-lecie? Zobaczymy…
A kolekcjonerzy mają jeszcze trudniej
Od momentu pandemii poszybowały w górę ceny kart Pokemon – tak zwanych singlów, czyli pojedynczych sztuk. Dlaczego?
Nie ma co ukrywać, że w czasach pandemii wszystkie fizyczne ligi Pokemon nie działają i nie można pograć sobie w waszym ulubionym sklepie ze znajomymi… Ze względów bezpieczeństwa wszystko przeniosło się do online. Niby wszystko byłoby w porządku, a kart na rynku mnóstwo, gdyby nie to, że online wymaga zakupów boosterów fizycznych kart by móc dopakować swoje karty wirtualne. Każdy booster z kartami zawiera kod do Pokemon Trading Card Game Online. Kolekcjonerzy uruchomili się błyskawicznie, skupując karty oraz te najrzadsze perełki. Ceny kart wyskoczyły w kosmos. Nie dość, że jest ich na rynku mniej (bo są problemy z dostawami) to jeszcze mniej się nimi gra, a bardziej zbiera i przechowuje. Jak dobre, stare wino.
W Polsce od wielu lat prym w wycenianiu kart trzymał serwis Troll and Toad, natomiast od momentu pandemii na przód wyrósł serwis Cardmarket. TaT jest sewisem wyceniającym karty w dolarach, pod ceny i dostawy Stanów Zjednoczonych, które nijak nie mają się do cen i dostaw kart Europejskich, czy Japońskich. TaT został zdetronizowany przez Cardmarket, który pokazuje realne ceny europejskich i polskich kart (tzn. tych sprzedawanych aktualnie w Polsce). Pandemia zmieniła więc jeszcze jedną składową graczy karcianki – ceny kart i serwisy je wyceniające.
Oczywiście, ceny zostały mocno podbite…