Jak trudno jest dzisiaj zbierać karty Pokemon? Dużo trudniej niż jeszcze 20 lat temu, gdzie Pokemonów było tylko 151, a karcianka dopiero co raczkowała i nie była tak generyczna jak dzisiaj.
Karcianka Pokemon jest z nami już prawie 25 lat (wystartowała w 1999 roku). Przez te lata zmieniała się kilkukrotnie, mieliśmy do dyspozycji dziesiątki różnych motywów w grze, jak Pokemony Gym Liderów, Dark, Light, Shining, ex, GX, V, i tak dalej. No było tego mnóstwo. Jedna rzecz się moim zdaniem zmieniła i to na minus (dla kolekcjonerów) – mianowicie ilość kart.
Sety w karciance Pokemon wychodzą mniej więcej co 3 miesiące. Oznacza to, że kolekcjonerzy, co trzy miesiące przetrzepują swoje portfele by kupić dla siebie odpowiednie karty lub zestawy. W dzisiejszych czasach uzbieranie całego setu (ktoś to w ogóle robi?) jest bardzo trudne (ale nie niemożliwe), ze względu na… ilość kart. I o tym chcę dzisiaj napisać.
Ostatnio wkurzam się na to, jak ogromna liczba kart jest wydawana w każdym secie Pokemon. Nie dość, że utrudnia to zdobycie wybranych przez siebie kartoników, to jeszcze celowo zmienia wartość i zawartość całego setu. Zobaczcie sami.
W 1999 roku wydano set Base Set, który miał 102 karty (z Trenerami i Energiami), następnie Jungle (64 karty) i Fossil (62 karty). Set Rocket miał 82 karty (plus jedną sekretną), a Gym Heroes i Gym Challenge po 132 karty każdy. I teraz patrzcie – pierwsze 3 sety miały średnio po 76 kart na set, a obejmowały tylko pierwszą generację – 151 Pokemonów. Oznacza to, że spokojnie można było brać boosterboxa i była szansa na wydropienie praktycznie całego setu, ze wszystkimi ważnymi kartami, a nawet jeśli nie – była duża szansa, żeby dokupić sobie brakujące karty osobno. A jak mamy dzisiaj?
Wydany w tym miesiącu set Pokemon 151 też zawiera całą pierwszą generację Pokemonów, ale W CAŁYM SECIE. Coś, co wcześniej było rozbite na 3 sety, teraz jest w jednym, przez co do zebrania jest 165 kart + 42 karty sekretne co daje 207 kart łącznie. Pierwsze trzy sety Pokemon miały łącznie 228 kart, a tu wszystko mamy w jednym! Nie tylko dramatycznie zwiększa to ilość kart które są do zebrania, ale także pogarsza jakość dropów (idziemy przecież w ilość). Do jakich czasów dożyliśmy, że w jednym secie jest ponad 200 kart! I to tak już od lat! Średnio sety kart Pokemon mają teraz po 250 kart (sic!) a rekordzistą jest Fusion Strike z zawrotną liczbą 284 różnych kart w całym secie!
Wspomniany wcześniej Pokemon 151 nie jest największym wydanym ostatnio setem, ale jest świetnym przykładem, że cała jedna generacja jest teraz w jednym secie, a wcześniej była rozgraniczana na kilka. Nie dość, że wcześniej można było wydropić lepsze karty, zbudować z nich spokojnie talię i nie martwić się o braki. Set 151 jest podwójnie problematyczny. Kart jest za dużo, a ponadto set nie ma wydanego boosterboxa, tylko trzeba kupować zestawy, które są dodatkowo podrażane dodatkowymi gadżetami (a nawet bez gadżetów Booster Bundle wychodzą drogo).
Zbyt duża liczba kart sprawia, że wpada nam mnóstwo niepotrzebnego bulku, a perełek praktycznie w ogóle nie ma. Jasne! Ktoś powie, że ej ale super, bo co booster to mam inne karty i mało która mi się powtarza! To całkowicie błędne myślenie, bo teraz kart jest tak dużo, że nawet przy tej ilości nie jesteśmy w stanie skompletować całego setu, a z drugiej strony – gracze, którzy budują talię, nie mają szans wydropić trzech, czy czterech takich samych kartoników na przykład Gyaradosa, którego chcą wrzucić do setu (albo mają 4 Gyaradosy, ale tylko jednego Magikarpia. Jak tu zbudować talię?)
Więc sytuacja jest podwójnie zła. Kolekcjonerzy, którzy mają więcej problemów ze skompletowaniem całego setu, lub wydropieniem swoich ulubionych kart i gracze, którzy mają więcej problemów z wydropieniem odpowiedniej liczby kart do talii lub w ogóle danych konkretnych kart, których potrzebują do gry.
I strasznie mi się to nie podoba, że sety wychodzą średnio co 3 miesiące, ale są 3 RAZY większe niż kiedyś. Wiadomo, że chodzi tu o pieniądze których TPCi zarabia w biliardach dolarów. Ale może warto wyjść też dla graczy, którzy o tym problemie wspominają coraz częściej i rzeczywiście zrozumieć ich potrzeby? Nic dziwnego, że niektórzy odwracają się od karcianki Pokemon i szukają alternatywy w innych miejscach, a konkurencja jest ogromna. Kolekcjonerzy utrzymują karciankę na powierzchni, ale co z graczami do których od początku karty były skierowane?