Świetny quiz Pokemon i to całkowicie po polsku! Pokemon Trener Trivia – recenzja

Zabawki Pokemon są coraz powszechniej dostępne w Polsce. Jedna z nich bardzo mocno przykuła moją uwagę – to Pokemon Trener Trivia! Dlaczego to jest takie fajne?

Ostatnio mamy duży urodzaj zabawek z Pokemonami. Moje recenzje możecie znaleźć w szarym boxie poniżej. Trivia jest o tyle ciekawym urządzeniem, że mówi do nas w języku Polskim! To pierwsza taka zabawka, która trafiła w moje ręce, która to potrafi!

Urządzenie Pokemon

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wykonaniem zabawki. Zrobiona jest z twardego i sztywnego plastiku – podejrzewam, że z polipropylenu, posiada 4 duże przyciski gracza (które się podświetlają) oraz dwa przyciski na Pokeballu (te się nie świecą). Na odwrocie mamy głośnik – bardzo donośny (i szkoda, że nie da się regulować głośności) oraz kieszonkę na baterie (baterie były od razu w zestawie). Kieszonka jest zabezpieczona śrubką, więc nie ma możliwości, żeby dziecko samo przypadkowo gmerało w elektronice – potrzebna będzie pomoc rodzica – ale to dobrze, bo zwiększa to bezpieczeństwo!

Urządzenie jest bardzo lekkie i można je spokojnie zabrać ze sobą. Jakość wykonania jest bardzo dobra, nie ma ostrych krawędzi (nie ma możliwości skaleczenia się), przyciski są duże i łatwo można je kliknąć, a nawet w nie uderzać (gra zachęca do trybu „kto pierwszy ten lepszy” więc jest przygotowana na uderzenia).

Do pudełka dorzucono również zasady gry oraz instrukcję – co ważne w naszym języku!

Na czym polega Trivia?

Opakowanie jest przygotowane bardzo porządnie. Znajdziemy na nim opisy w całości po polsku. Informuje nas o różnych trybach (do 4 graczy na raz) oraz, że w bazie urządzenia znajduje się aż 1000 pytań! I muszę powiedzieć, że w toku zabawy nie powtórzyło mi się ani jedno! Szacun!

Zabawa jest bardzo prosta i polega na odgadnięciu, czy odpowiedzią na zadanie pytanie jest „prawda” czy „fałsz”. Na początku gracze wybierają swojego własnego Pokemona (i powiązany z nim kolor). Można grać również samemu, by doszkolić się ze swojej wiedzy. Możemy również wybrać poziom trudności (początkujący, średni i zaawansowany), dzięki temu, osoby które dopiero uczą się znajomości Pokemonów – na pewno sobie poradzą.

W trybie dla jednego gracza otrzymujemy punkty, które tracimy za złe odpowiedzi. Gdy dojdziemy do zera, zabawa się kończy i możemy sprawdzić na ile pytań odpowiedzieliśmy i czy pobiliśmy swój własny wynik.

Tryb dla wielu graczy jest ciekawszy, ponieważ urządzenie wprowadza do zabawy rundy. Mamy serię pytań dla poszczególnych graczy, oraz zabawę w „kto pierwszy ten lepszy” – tu zdecydowanie liczy się szybkość wciśnięcia swojej ikony gracza i oddanie poprawnej odpowiedzi.

W zabawie dla wielu graczy punkty tracimy jeśli źle odpowiemy na pytanie, a jeśli odpowiemy poprawnie to traci je przeciwnik. Dodatkowo są pytania pomocnicze, które pozwolą zregenerować kilka punktów dla swojego Pokemona.

Ogólnie – co moim zdaniem ciekawe – nie ma tu zdobywania punktów (kto więcej punktów ten wygrywa), tylko tracenie punktów – kto pierwszy straci swoje punkty ten przegrywa. Śmieję się, bo trochę to przeczy idei „rozwoju” i „zbierania punktów”, ale nie przeszkadza to w zabawie. W każdym momencie gry możemy sprawdzić ile każdy gracz ma punktów i na czy jest na prowadzeniu.

Utrudnienia i dodatkowe zadania

W trybie dla jednego gracza pojawia się również Zespół R, który próbuje nam utrudnić grę, zabierając więcej punktów, gdy odpowiemy źle. W grze dla wielu graczy mogą przyjść dodatkowe Pokemony, które nam poprzeszkadzają, jak na przykład Voltorb, który wybucha i kasuje więcej punktów, czy Jigglypuff, który uśpi przeciwnika zakazując mu odpowiedzi na następne pytanie.

Takie bajery, które wprowadzają urozmaicenia do samej gry i element losowości są bardzo pomysłowe i ciekawie przemyślane. Dorzucają dreszczyk emocji dla graczy, którzy na pewno nie chcieliby oberwać od przeszkadzającego Pokemona.

Pytania i polskie tłumaczenie

Pytania są niezwykle zróżnicowane i bardzo mi się podobały. Gra pyta nie tylko o konkretne wpisy w Pokedexie, ale także o przedmioty, regionalne Pokemony, ataki, ich efektywność, a także ewolucje. Pytania są proste, ale mogą też być niezwykle złożone, co nawet mi sprawiała trudność odpowiedź na nie! Pytania obejmują 1-8 generację – oznacza to, że Pokemony z Kalos, Aloli, czy Galaru są również zawarte w urządzeniu! To duże zaskoczenie, że w urządzeniu pomieściło się tyle wyrażeń i wszystkie są po polsku! Pełen szacun!

Ale wrzucę też kilka minusów, które mnie – człowieka od ponad 20 lat zajmującego się Pokemonami – rażą. Niektóre pytania są nie do końca dobrze sformułowane, przez co nie do końca byłem pewny czy je zrozumiałem. Niektóre poprawne odpowiedzi zaliczało mi jako błędne. Gra zdecydowanie myli Pokemony z regionu Kanto oraz Johto (a zwłaszcza to, gdzie znajdują się jakie legendy). Czasami też źle określone były ewolucje Pokemonów, czy opisy w Pokedexie. W trakcie testów na livestreamie mieliśmy problem z kilkoma pytaniami na przykład z pytaniem o „mitycznego Bellsprouta”. Bellsprout nie jest mitycznym Pokemonem, ale w regionie Johto jest wieża jemu poświęcona, więc nie do końca wiedzieliśmy czy o to chodzi. Tak samo z pytaniami o jagody, które nie były do końca precyzyjne.

Nie do końca jestem też zadowolony z polskiego tłumaczenia. Jest bardzo profesjonalne, głos lektora jest świetny, czytelny, ALE. Niektóre nazwy Pokemonów są źle wypowiedziane, tak samo krainy (Hoenn to „Hon”, Jotho (które powinno się zgodnie z anime czytać „Dżoto”, czytane jest jak „Joto”) nie do końca też dobrze przetłumaczono wyraz „galarski/galariański” (obie formy są poprawne), który w przypadku niektórych Pokemonów nie był dobrze odmieniony. Źle brzmi też, że zaatakował nas „grunt” (chodzi o „Team Rocket’s Grunt”, czyli mniej więcej „oprycha” Zespołu R, wiem, że „oprych” też brzmi średnio, ale moim zdaniem można było wybrać jakieś inne odpowiednie polskie słowo: „złodziejaszek”, „członek Zespołu R” itp.). Tak samo jest kiedy atakuje nas „naukowiec”, czy „sierżant”. Ale z drugiej strony, wiele Pokemonów i nazw jest przetłumaczonych poprawnie. Podoba mi się też, że przetłumaczono jagody, czy przedmioty i zrobiono to w poprawny sposób.

Pokemon Trener Trivia zaprojektowała i wyprodukowała firma Zanzoon, wydała firma Orbico. Produkt został wyprodukowany w Chinach. Zabawka posiada wszystkie wymagane certyfikaty w tym CE, które potwierdza legalność i bezpieczeństwo produktu.

Moim zdaniem jest to świetna zabawka nie tylko dla jednego gracza, ale dla zespołu Trenerów Pokemon, którzy chcieliby sprawdzić swoją wiedzę. Ja jestem pozytywnie zaskoczony, zarówno jakością, jak i pracą włożoną w przetłumaczenie wszystkiego na nasz skomplikowany (w stosunku do angielskiego) język. Drobne nieścisłości w tłumaczeniu mogą się zdarzyć, tym bardziej, że nie ma żadnej oficjalnej polskiej listy nazewnictw i ataków Pokemonów. Ja w każdym razie polecam!

Na czas pisania artykułu, zabawka w sklepie Empik kosztowała 136,99 PLN.

Menu

przeczytaj jeszcze..