Wielokrotnie na łamach serwisu Pokemon Valhalla pisaliśmy na temat różnego rodzaju sposobów na przechowywanie swojej kolekcji kart. Od metalowych puszek, poprzez papierowe albumy. Ale jeszcze nie mieliśmy możliwości przetestowania małego albumu – klasera na karty, który trafił do nas dzięki firmie Burda Publishing Polska – dystrybutorowi kart Pokemon w Polsce (do kupienia w sklepach sieci Toys’ R’ Us, oraz wybranych salonach sieci Empik). Jak sprawuje się to małe cudeńko?
Każdy kolekcjoner kart wie, jak ważne jest odpowiednie przechowywanie swojej kolekcji. Dobrze zabezpieczone karty będzie można w przyszłości sprzedać za dobrą cenę lub wymienić za coś specjalnego do naszej kolekcji. Nic więc dziwnego, że sprzedawcy polecają rozmaite koszulki, folijki i pudełka.
Na rynku dostępnych jest wiele albumów na karty, ale w naszym serwisie nie testowaliśmy jeszcze tego małego klasera, którego widzicie na zdjęciach. Albumik jest bardzo poręczny i mały, mieści się łatwo w dłoni. Zrobiony jest z plastiku, więc łatwo się nie zniszczy (tak jak albumy papierowe), a dodatkowo jest lekki. Na froncie i tyle widzimy ładną grafikę ultra-bestii (Dusk Mane Necrozma i Dawn Wings Necrozma) a bok zdobią ikony typów Pokemonów z kart. Wnętrze albumu to 30 „koszulek” przeźroczystych które połączone są w formie książki, dzięki czemu album możemy „czytać”. I tak jak album zbierał dotychczas same plusy, tu dla niektórych może pojawić się pierwsza mała wada. Otóż folijki ochronne na karty są co prawda przeźroczyste, ale jakościowo dość średnie, łatwo można je podrzeć i ma się wrażenie, że karty w nich „pływają”. To wrażenie jest bardzo silne na samym początku, gdy w albumie jest jeszcze mało kart. W czasie jego zapełnienia, folijki coraz bardziej się napinają i istnieje mniejsza szansa na to, że karty nam z albumu wylecą. Mimo tego, wrażenie delikatności i niepewności pozostaje. Polecam od razu zapełnić cały album kartami, ponieważ przy włożeniu tylko kilku kart, są one ułożone dość luźno w klaserze, co może doprowadzić do ich wypadnięcia podczas transportu. Gdy album jest zapełniony w całości dużo trudniej jest kartom z niego wylecieć.
Album mimo tego robi bardzo pozytywne wrażenie. Kiedy wypełnicie go w całości, wypełnia się jak gruby tom encyklopedii (mini-encyklopedii) i wygląda to świetnie, napawa dumą z posiadanej kolekcji i jest ciekawym sposobem na przeglądanie kart. Mamy również pewność, że nasze perełki zostaną odpowiednio ochronione. Dodatkowy booster dokładany do każdego albumu będzie świetną opcją na karty startowe lub uzupełniające. Moim zdaniem, genialnie mogłaby wyglądać kolekcja składająca się z samych takich albumów, ale każdy z innej serii!
Wielu moich znajomych jest w posiadaniu podobnych albumów i bardzo sobie chwali. Stosunkowo niska cena do jakości, oraz bardzo ciekawa forma ochrony kart sprawiają, że warto zainteresować się tym produktem! Na wymiany nie trzeba w końcu taszczyć wszystkich kart, tylko wybrać te najfajniejsze i mieć je zawsze pod ręką!