Pokemon TCG Pocket zrobił coś, czego wiele innych mobilnych „karcianek” nie dowiozło – zamienił samo otwieranie paczek i zbieranie kart w sensowną, krótką rozgrywkę, a nie tylko ekran z mikropłatnościami. Gra zgarnęła tytuł jednej z najlepszych gier 2025 roku, a twórcy otwarcie mówią, że to dopiero początek rozbudowy mechanik walki i kolekcjonowania.
Mobilne TCG, które faktycznie działa
Pokemon TCG Pocket jest cyfrową wersją klasycznego TCG z 1996 roku – zrobioną tak, żeby dało się w nią grać w przerwie na kawę. Otwieramy 2 darmowe paczki dziennie, kolekcjonujemy cyfrowe karty i gramy szybkie, około 5‑minutowe bitwy z mocno uproszczonymi zasadami, dzięki czemu nie trzeba znać wszystkich niuansów papierowego TCG.
Na Google Play gra ma ponad 50 mln pobrań, ocenę około 4,3/5 i ponad 1,6 mln opinii, co jak na darmowy tytuł z zakupami w aplikacji jest wynikiem, którego sporo większych marek mogłoby pozazdrościć. Twórcy sami mówią, że głównym celem było „łatwe zbieranie kart” dla każdego – nie tylko dla ludzi z klaserami za kilka tysięcy.
Dlaczego Pocket zgarnął nagrodę gry roku?
Keita Hirobe, producent TCG Pocket, wprost przyznaje, że startowali na bardzo zapchanym rynku cyfrowych karcianek, więc musieli znaleźć coś więcej niż kopię fizycznego TCG na ekranie telefonu. Największym wyzwaniem było przełożenie „funu ze zbierania kart” do formatu cyfrowego – tak, żeby otwieranie paczek i oglądanie ilustracji było tak samo satysfakcjonujące, jak fizyczne boosterki.
Nagroda gry roku traktowana jest w zespole jako podziękowanie od fanów – ludzi, którzy grają (i kłócą się o metę) już prawie 30 lat. Jednocześnie to sygnał, że Pocket nie jest jednorazowym projektem – The Pokémon Company widzi w nim długoterminową platformę, a nagroda daje deweloperom więcej pewności i motywacji, by dalej rozwijać tytuł, zamiast tylko klepać eventy pod monetę.
Słuchanie graczy, nie tylko Excela
W materiałach twórcy bardzo mocno podkreślają, że feedback społeczności realnie wpływa na rozwój gry. Jednym z przykładów jest system wymiany kart – po krytyce ze strony graczy The Pokémon Company już zapowiedziało konkretne ulepszenia, żeby wymiana była prostsza i bardziej „user friendly”. To nie jest jeszcze idealny rynek wymian, ale samo to, że oficjalnie mówią o przebudowie, pokazuje, że nie ignorują głosu społeczności.
Hirobe mówi wprost, że celem jest gra „przyjemna dla szerokiego grona graczy”, a nie tylko wąskiego grona hardkorowych TCG‑owców. To dlatego mechanika walki jest uproszczona, paczek nie trzeba otwierać za każdym razem za realne pieniądze, a codzienne sesje da się zmieścić w kilku minutach.
Co dalej z TCG Pocket w 2026 roku?
Plany na 2026 rok i później są całkiem konkretne:
- Aktualizacje systemu walki – w serii B wprowadzono już regułę Mega Ewolucji, która dodaje nowe możliwości zarówno kolekcjonowania, jak i grania; twórcy zapowiadają dalsze modyfikacje tej części gry.
- Rozbudowa funkcji kolekcjonerskich – Pocket ma jeszcze mocniej podkreślać aspekt „zbieracza”, nie tylko PvP; można się więc spodziewać kolejnych serii, typów kart i mechanik wokół kolekcji.
- Duży upgrade wymiany kart – zespół wprost mówi, że chce wymianę uprościć i uatrakcyjnić, tak żeby była naturalnym sposobem domykania braków w kolekcji, a nie tylko dodatkiem dla najbardziej zdeterminowanych.
Twórcy obiecują, że będą dalej „przekraczać oczekiwania graczy” przez nowe formy rozgrywki, co można czytać jako zapowiedź kolejnych eksperymentów z eventami, seriami B, C itd., a nie tylko kopiowania tego samego schematu z nowym logiem dodatku.
Jeśli ktoś szuka mobilnej gry, w której można i poczuć klimat klasycznego TCG, i nie zbankrutować na boosterach, to w tym momencie Pokemon TCG Pocket faktycznie jest jednym z sensowniejszych wyborów – a patrząc na to, jak mocno The Pokémon Company w niego inwestuje, raczej szybko z tego piedestału nie spadnie.
