Seria Pokémon od lat opierała się na turowej mechanice walki. Pokémon Legends: Z-A zmieniło to, wprowadzając system walki w czasie rzeczywistym (Real-Time Battles). Choć pomysł jest świetny, jego wykonanie woła o pomstę do nieba i sprawia wrażenie, jakby Game Freak czerpało inspirację wprost z mechanik Final Fantasy XV, kopiując je w gorszej formie.
Pomysł na walki: dynamiczny i obiecujący
Game Freak „wymyśliło” system walki żywcem zerżnięty z serii Final Fantasy, a najbardziej przypominający ten, który jest w FF XV. W walce nie ma już tur. Wszystko dzieje się na żywo:
- Ładowanie ataków: Pokémony muszą „naładować swoje ataki” (każdy ma inny czas ładowania) i uderzają w czasie rzeczywistym.
- Szybkość i dynamika: Nowa mechanika sprawia, że walki są szybsze i dynamiczne, a akcja cały czas toczy się na ekranie. Zamiast klikać „A” i czekać, musimy szybko reagować i podejmować decyzje.

To duży plus, ponieważ w końcu czujemy, że walki są prawdziwe i żywe. NO ALE.
Lista zarzutów: celowanie i itemy to koszmar
Niestety, na obiecującym koncepcie lista pozytywów się kończy, a wady wykonania sprawiają, że nowy system jest gorszy niż klasyczny:
- Fatalne celowanie: To jest największy problem. Musimy ręcznie wskazywać cel, a mechanika działa bardzo kiepsko. Wystarczy mała przeszkoda, kawałek krzaczka, płot, by zgubić cel. Cały czas trzeba też trzymać przycisk celowania (brakuje „locka” lub „auto-locka”), co jest katorgą, gdy Pokémony wariują po arenie.
- Używanie itemów to katorga: Korzystanie z przedmiotów, takich jak potiony, jest ogromnym wyzwaniem. Nie ma tur, więc każdy item ma swój „czas odnowienia”. Kiedy Pokémon ma mało HP, często nie zdążymy go uleczyć, zanim przeciwnik wyprowadzi kolejny atak. Stary, turowy system dawał czas na planowanie; ten go zabiera.
- Brak odpoczynku i presja czasu: System wymusza nieustanne skupienie. Gdy nasz Pokémon pada, natychmiast włącza się licznik, a my musimy szybko wybrać nowego. Nie ma czasu na zastanowienie się nad strategią.
- Trenerzy bez mózgu: Przeciwnicy (NPC) w ogóle nie korzystają z itemów. Korzystają tylko z Mega Ewolucji (i to tylko „liderzy”), co dowodzi, że nowy system walki nie został odpowiednio zaimplementowany w AI gry.
Dlaczego Game Freak zmusza do Mega Ewolucji?
System walki potęguje problem, jakim jest wymuszanie mechanik. Często ma się wrażenie, że nie da się wygrać z niektórymi przeciwnikami, jeśli na siłę nie wykona się Mega Ewolucji. To celowe zmuszanie gracza do korzystania z mechaniki, która może mu się nie podobać, co jest dużym strzałem w stopę dla projektantów.
W efekcie końcowym, choć pomysł jest genialny i wyznacza nowy kierunek dla serii, wolałbym stary, turowy system, albo ten z Legends: Arceus. Nowy system, choć dynamiczny, jest niedopracowany, toporny i psuje komfort gry.













