Ileż to lat musieliśmy czekać na kontynuację gry, która zostawiła nas z takim cliffhangerem. Czy warto zagrać w powracającego na Nintendo Switch Detektywa Pikachu?
Poprzedni Detektyw Pikachu wydany lata temu na Nintendo 3DS nie był jakoś mocno zachwycający. Był taką dość standardową przygodówką z raczej sztampową historią i średnią fabułą. Film był zdecydowanie lepszy (o czym również pisałem w recenzji). Sama gra kończyła się… cóż… no w sumie to się nie kończyła, ona się po prostu urywała i nie wiadomo było co będzie dalej. W końcu poznajemy dalszą część historii i… nie ukrywam, że byłem nią mocno zainteresowany! Ale po kolei.
Detective Pikachu Returns, jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej gry wydanej na 3DSa, ale dzieje się dwa lata po niej. Trochę mnie to zaskoczyło, bo jak się okazuje – główny bohater Tim, nie odnalazł w ciągu tych dwóch lat swojego ojca i wbrew pozorom zrobiło mi się go trochę przykro. Mimo wszystko taki odcinek czasowy sprawia, że Tim trafił na studia, ma nowych znajomych (ale o starych nadal pamięta) i zdecydowanie dorósł nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. To (jak i wiele innych wątków, o których zaraz przeczytacie) sprawia, że gra jest zdecydowanie bardziej dorosła, mroczniejsza, a przez to bardziej intrygująca i po prostu – fajna.
Objawia się to w wielu kwestiach, które w nowym tytule mocno mnie zaskoczyły. Jasne – grafika zdecydowanie odbiega od dzisiejszych standardów, a animacje są powtarzalne i ruchy twarzy ludzi oraz Pokemonów niedopasowane. Ale to jest mimo wszystko styl graficzny zbliżony do New Pokemon Snap, które jak na standardy gier Pokemon – były bardzo piękne. To tylko podkreśla jak bardzo brzydkie i kiepsko wykonane są nowe główne Pokemony – Scarlet i Violet.
Przybliżmy więc trochę fabułę wracającego Detektywa Pikachu, a zwłaszcza jej początek. Mijają dwa lata od zakończenia Detektywa na 3DSie. Tim oraz Pikachu rozwiązują dalej problemy miasta, przez co zostają odznaczeni przez burmistrza Ryme City specjalnymi odznakami za zasługę (w tym, za zlikwidowanie niebezpiecznego związku R). Tim cały czas próbuje odnaleźć ojca i już na samym początku objawia się Mewtwo z informacjami dla niego. Następnie trafiamy na całkowicie błahą sprawę zniknięcia wyjątkowego klejnotu u jednego z mieszkańców miasta, która okazuje się być początkiem nowej przygody – intrygi bardzo mocno powiązanej z dziwnymi zachowaniami Pokemonów (znowu), oraz pewnymi organizacjami, które po jakimś czasie odkrywają swoje prawdziwe oblicza. Co się dalej zadzieje to już musicie sami zagrać i poznać 😉
Znajomość pierwszej gry, która wyszła na 3DSa nie jest całkowicie potrzebna, by bawić się w kontynuację, ale na pewno pozwoli lepiej poznać świat i niektóre powracające postacie.
W naszej przygodzie będzie nam pomagać nasz nieoceniony partner Pikachu, ale nie tylko, bo dołączą do nas inni nasi przyjaciele, którzy cóż… moim zdaniem nie są jakimś wielkim wsparciem, no ale są. A tak w ogóle to będzie taki jeden bardzo fajny etap (który mi się bardzo mocno spodobał) w którym to sami bez Pikachu będziemy musieli rozwiązać sprawę! Z pomocniczych Pokemonów będziemy korzystali zaskakująco często, a ich unikalne cechy podbijają trochę rozgrywkę i ułatwiają nam rozwiązywanie zagadek. Moim zdaniem ten motyw wypadł bardzo dobrze.
Pikachu jak zwykle tłumaczy dla nas wszystkie rozmowy Pokemonów i dokłada swoje zabwne wstawki i nawiązania (zarówno do kultury miasta, ale również i do poprzedniej gry). Są też takie momenty w którym Pikachu będzie podróżował na konkretnym Pokemonie by popchnąć fabułę do przodu. Na trailerach widzieliśmy podróżowanie chociażby na Growlithe, ale mogę wam powiedzieć, że tych podróży będzie więcej i są całkiem fajnie zrealizowane. W ogóle Pikachu jakby bardziej bryluje w tej grze. Są momenty, gdzie Pikachu będzie bezpośrednio rozmawiał z Pokemonami bez naszego udziału i twórcy gry bardzo fajnie to rozwiązali. Jestem też pod wrażeniem tego, że każdy z tych Pokemonów ma swój odpowiedni charakter dopasowany do swojego gatunku i to w tych rozmowach widać i czuć. Zdecydowanie pochwały należą się dla twórców za dobrą realizację tej części gry i oddanie zachowań Pokemonów które przepytujemy.
Ale też mimo wszystko nowy Detektyw jest grą bardzo przegadaną. Tekstu jest ogrom i w zdecydowanej większości nie ma wpływu na fabułę – nie popycha nic do przodu. Przygodówki mają taki właśnie charakter, że trzeba dużo rozmawiać, ale czasami miałem wrażenie, że niektóre rozmowy i wtrącenia są zrobione na siłę. Ci, którzy by chcieli szybciej skończyć grę mogą pomijać części tekstu bo te najważniejsze są zawsze podświetlone na pomarańczowo, więc kluczowych momentów na pewno nie pominiemy. Dzisiaj już praktycznie nie robi się takich gier, więc dla jednych Pikachu Returns będzie przegadany, a dla innych będzie ciekawą odskocznią od szybkich i dynamicznych gier. Poza tym – ja samą grę ukończyłem w 12 godzin… nie wykonałem tylko jednego jedynego zadania pobocznego (nie chciało mi się szukać trzeciego Bellossoma). Więc nie jest to długa gra, ale… totalnie mi to nie przeszkadza.
Dobre słowa mogę również skierować w stroną muzyki, która ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale ogólnie dobrze wpasowuje się w klimat gry. Są pewne skoczne kawałki, które bardzo mi się podobały i pewne „patosowe” momenty w których muzyka była zbyt dramatyczna do danej sytuacji i trochę mi się to gryzło. Nie mniej, udźwiękowienie jest w porządku. Pokemony na początku rozmowy są przedstawiane i można usłyszeć ich głosy. Dla niektórych może to być zaskoczeniem jak niektóre z nich brzmią (na przykład Falinks!). Trochę dźwięków przeniesiono też z poprzedniej gry, by ujednolicić cały odbiór.
Detective Pikachu Returns jest grą zaskakującą. Grało mi się całkiem dobrze, dużo lepiej niż w pierwszą wersję wydaną na 3DSa. Na pewno duży wpływ ma unowocześnienie i uwspółcześnienie całej gry, które wyszło jej na dobre. Pozytywne słowa mogę powiedzieć o zagadkach i o budowaniu całej historii, która jest na prawdę wciągająca i dobrze zrealizowana. Zostałem zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że będę bawił się tak dobrze (tym bardziej, że niedawno przechodziłem podstawową wersję). Myślę, że jest to jedna z najciekawszych wydanych ostatnio gier Pokemon, która… nie jest grą o łapaniu Pokemonów. Nie jest idealna, ale na pewno będę dobrze ją wspominał.
Detective Pikachu Returns
Platforma: Nintendo Switch
Ocena vulpiego: 7/10